Skocz do zawartości


Zdjęcie

Torsvåg Havfiske 2014 dziennik zdarzen

Halibut Torsvag Norwegia

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
16 odpowiedzi w tym temacie

#1 Hero

Hero

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 189 postów
  • MIejscowośćOslo

Napisano 27 czerwca 2014 - 18:44

Dzień przed….   

 

 

Ostatnie zakupy zrobione.  Przykręcam jeszcze szybko bagażnik  na dach auta.  Graty spakowane. Tuba  a raczej tuby zważone dwa razy, Wszystko gotowe.  Nie mogą się doczekać.  Kładę się spać, ale jak tu spać??    Kręcę się i kręcę . O 2 się poddaję. Już wiem że nie zasnę…

 

Podróż

 

          Godzina piata minut 30….

 

          Zagrala w koncu upragniona pobudka. Tak to ten dzien na ktory tak dlugo czekalem. Niemal okragly rok.    Wstaje chodz i tak nie spalem.  W zolodku te dziwne uczucie  jak bym juz slyszal warkot dieslowskiego silnika na lodzi.. To wlasnie jedno mam teraz w glowie. Chce byc juz na wodzie…  

          Tuby na dach  i w droge.  Jade po  Wojtka. naszego forumowego RAPALE .  jest gotowy  pakuje sie do auta i ruszamy dalej . Mamy kawalek na lotnisko ale po drodze jeszcze przystanek u  Jacka BLEKA. Tam pakujemy sie w jego auto i w swietnych humorach ruszamy na lotnisko .  Parking i szybko i sprawnie  przewozimy manele na terminal. Po chwili dolacza nasz Administrator - Marek SLODZIAKSOS.   Wrzucamy torby na tasme. Marek dodaje im w magiczny sposob odpowiedniej lekkosci i wszystko idzie gladko.  Idziemy nadac bagaz specjalny. Okazuje sie ze mamy nieoplacony ale naszczescie mily czlowiek przyjmuje oplate na miejscu i nie trzeba zmieniac kolejki. 

       Security control rowniez  przeszlismy bez problemow.  Samolot , start,  krotka drzemka i  po 1 h .40 min  meldujemy sie w Tromso.  Transport czeka.  Jedziemy do bazy ale tu pierwszy maly zonk.  Taxi wiezie nas do promu a wlascicielka  bazy odbierze nas  z drugiej strony przeprawy.   W oczekiwaniu na prom Marek wyciaga szybko spina i lowi kilka malych rybek ktore dzielnie walcza na delikatnym kijku.  To zapowiedz  nieco mocniejszych wrazen ale o tym wkrotce…  

            Jestesmy na promie  . Teraz  trzeba wyciagac toboly i potem zapakowac je ponownie.  Idzie nam to niezwykle sprawnie-  czterech chlopa  spragnionych morza uwija sie w niezwyklym wrecz tepie .    Sonia - wlascicielka bazy  rusza smialo. Po drodze mila rozmowa. Pytamy o sezon , o wyniki , o pogode.  Zostawiamy rzeczy w naszym domku i jedziemy na przystan podpisac papierki , zaplacic kaucje i odebrac lodz.  Jak zwykle w takich wypadkach  nam sie mocno spieszy  bo napaleni chcemy juz ruszac na ryby , tym bardziej ze prognozy na kolejne dni sa malo obiecujace.  Niestety musimy chwile poczekac.  Ide  na keje,  tam Stefan-  miejscowy przewodnik i pracownik bazy  instruuje juz Marka .  Probny 5 min rejs i idziemy do Soni  uiscic stosowne oplaty,   potem bierzemy busika  i jedziemy do domku Jacek i Wojtek sa juz gotowi.  Szybko wracamy na keje i w koncu ruszamy na wode !

 

 

Dzień pierwszy

 

              Pogoda nie jest tragiczna ale trochę falowania jest.  Mamy jeszcze slonko. o ktore juz pozniej bedzie  ciezko.  Jest juz kolo 20 ale slonce jeszcze wysoko. Decyzja jest oczywista. Plyniemy na GASAN. Blat na ktorym rok wczesniej Marek trafil swojego 50 kilowego  halibuta. Rowniez  nasz forumowy kolega Jans mial tam tydzien wczesniej bardzo dobre wyniki.  Pierwsze dryfy… naplywamy., jest drobny sej  jest dobrze. Ja dopiero montuje osprzet na lodzi.  Zabawki  czyli ipad z navionicsem, echosonda, i kamerka Go Pro Hero  . Montuje tez wedke. Patrzenie w szczegoly plus fala powoduja  ze blednik zaczyna szwankowac.    Ja lowie na swoj podstawowy zestaw X -zoga 20kg  plus Accurate BX 400.  Do kompletu savage 25 cm  w zlotym kolorze.   Wychodza pierwsze ryby.  Srednie dorsze,  w tym te pieknie ubarwione ktore mienia sie zywym pomaranczem jak karmazyny lub karpie koi.

 

med_gallery_16_31_1395360.jpg

 

 

           Kolejne naplywy. Czasami idziemy nad 11-sto metrowymi gorkami,  tam troche haczy.  Dobre naswietlenie i plytka woda sprzyja  bujnej roslinnosci. Potem 20, 30 m  Splywamy do 40 m glebokosci  i na tych zejsciach mamy najwiecej dorszy. Wychodza coraz wieksze.  Kolejne naplyniecie, kolejny dryf . Podbijam gumke w rytmie  jedno podwojne potem przerwa, potem podbijam i zwijam 4, 5 obrotow . postoj  . potem albo opuszczam albo wedruje  kolejne 5 obrotow korby w gore. 

Na 30 metrach po podbiciu cos siada na moim kiju. Kij staje. , potem pierwsze glebokie ugiecie, szarpniecie i jedzie na maksa. Wiem ze to nie dorsz.

 

 

med_gallery_16_31_1744075.jpg

 

 

          Pada haslo. Kamera akcja !!  Go pro idzie w ruch . Chlopaki wyciagaja szybko swoje przynety i kibicujac szykuja sprzet do podebrania. Niestety nie mamy  sprzetu do zalozenia petli na ogon .  Narazie jednak ryba sie nie poddaje. Testuje moj sprzet i moje rece. Kolejny zjazd na dol.  Czuje ze jest ciezka. powoli jedzie na gore i pokazuje sie w calej okazalosci. jest duza.  Dostaje prztyczka hakiem w  nos i znowu jedzie do dna. Zabawa od poczatku.  Pompuje .  Ryba mocno sie stawia ale po chwili znowu wychodzi przy lodzi . Decyzja jest oczywista- tak duza rybe trzeba wypuscic wiec hak musi byc delikatnie umiejscowiony w pysku a to nie jest latwe- fale ruchy lodzi,  ryba kolejny raz popisowo odgrywa melodie na terkotce.  Odjezdza z calym impetem.  Pomalu czuje ze te przeciaganie liny trwa zbyt dlugo . Boje sie ze cos nie wytrzyma, ze hak w pysku w koncu sie poluzuje i ze strace swoj okaz.   Resztkami sil , bez pardonu pompuje rybe  do gory. Ona tez jest zmeczona i tym razem w koncu hak trafia w swoje miejsce. Pomagam chlopakom. Halibut jest ogromny !   ogarnia mnie duma i radosc . Udalo sie !  rybsko jest na lodzi. Mierzymy - 165 cm  Jest niezwykle gruba. Na oko 65 - 70 kg.  Staram sie podniesc go do zdjecia na tyle ile jestem w stanie. Marek cyka kilka fotek.

 

med_gallery_16_31_1070007.jpg

 

 

             Teraz kolejny problem. Jak tak wielka rybe wypuscic do wody ???  nie jest to latwe zadanie.  Nie wiem jak ale jakos udaje nam sie z Wojtkiem przepchnac go z tylu na rufie i ryba odplywa  w dobrej kondycji.

Jestem szczesliwy  Jest po 22. Taki sukces po 2 h lowienia.  Dalej nie dowierzam, siadam zmeczony. Musze chwilke odsapnac…

Lowimy jeszcze kilka dorszy na kolacje. Kolacje ? sniadanie ?  Tutaj zegarek to czas przyplywu. On i pogoda reguluja tu nasz rytm. Nie ma podzialu na dzien i noc. wszystko sie miesza. Mozna sie zupelnie zatracic i to jest fantastyczne …    Po powrocie do bazy chlopaki wpisuja na tablice catch of the day….  dopisuja C&R a Sonia wrzuca zdjecie Haliny na  fejsbukowy profil bazy. Grejt sakces jak to mowia w Kazahstanie -)

 

Dzień drugi

 

              Splywamy do portu jakos nad ranem. Jeszcze przed snem  szukam tabelki z wymiarami halibuta.  znajduje w lbs przeliczam wychodzi 70 kg. dalej lekko szumi mi w glowie. To endorfiny. Szczescie w czystej postaci.

Dzisiaj  plyniemy na inny blat polozony troche blizej. Tam gdzie rok wczesniej zlapalem   swoj okaz 42 kg.  Schemat sie powtarza.  Znowu uderza halibut !  Tym razem nie odjezdza tak mocno. ale nie mozna odmowic mu walecznosci. Stawia sie bardzo mocno.muruje  nie chce wyjsc.  Pomalu udaje mi sie go oderwac.  Wychodzi kolo lodzi. jest ladny ,  chlopaki gotowi do podebrania ryby  strzelaja- 20- 30 kg  Starszy hakowy Wojtek tym razem zapina rybe za pierwszym razem i wciamy ja na poklad. Ryba nie zmeczona odjazdami bryka troche na lodzi.  Ma 140cm i wazy 35 kg

 

med_gallery_16_31_1595530.jpg

 

med_gallery_16_31_77273.jpg

 

 

Kolejny sukces ! 2 dni i mam dwa halibuty. Niewiarygodne ! Dream come true !

 W domku czeka na nas druga forumowa ekipa z Pl w skladzie  TLEILAX, PADONIS , SZCZEPEK  i KRZYSZTOF. Po awari auta i przygodach w Finlandii docieraja w koncu do nas. Spragnieni lowow , miny maja nie tegie bo chca na wode a musza czekac na lodke , bo jak sie okazalo lodz ktora miala byc ich,  zostala rozbita na skalach przez grupę Rosjan na poprzednim turnusie. Sonia jednak organizuje lodz i po zalatwieniu formalnosci chlopaki leca w morze.

 

Dzień trzeci 

 

             Trzeciego dnia dosc mocno wieje.  Ekipa z Pl rusza pierwsza.  My plyniemy powoli ale pogoda jest slaba. Jacek zostaje w domu.  Plyniemy w strone Gasan ale wiatr przybiera na sile i prognozy sa slabe . Decydujemy sie schowac za jedna z wysepek  gdzie rowniez namierzamy dobrze wygladajacy blat. Lowimy ! i to jak lowimy !

            Pierwszy strzal ma Wojtek .  halibut zaczepiony za policzek walczy bardzo mocno. Co chwile prostuje rece koledze  i zjezda na dol.  Walka trwa dosyc dlugo .  W koncu podbieramy go . ma ponad 120 cm i jakies 20-25 kg wagi. Wojtek szczesliwy

 

 

med_gallery_16_31_283951.jpg

 

Wiatr się wzmaga na tyle ze i Marek skapitulowal i udal sie na drzemke w sterowce wiec ja przejalem jego obowiazki. Poplynelismy kawalek dalej  ale bez wiekszych efektow .  Po kilku dryfach wracamy na poprzednie miejsce. Dokladnie naplywam i sytuacja sie powtarza. Tym razem ryba siada na moim kiju. Znowu nad niewielka rynna miedzy dwoma blatami .  Kij sie gnie ,  rybka wychodzi.  Moj trzeci !   124 cm. Ladna rybka  wraca szybko do wody.

 

med_gallery_16_31_570761.jpg

 

Potem kolejne kilka dryfow. Naplywam nie na poczatek blatu a staje przed rynna . Chwila moment i melduje sie kolejny Halibut !   Wojtek  nabral wprawy  i sprawnie holuje rybe do gory.  Ma metr dlugosci i szybko wraca do wody.

 

med_gallery_16_31_1939523.jpg

 

Pogoda psuje sie na calego . Wymeczeni  pomalu kierujemy sie w strone bazy. Na echu nagle pojawia sie gruby zapis  miedzy 40 a 50 tym metrem . staje  i rzucamy. Natychmiast mamy brania . Moj schodzi po kilku metrach pompowania natomiast Wojtek siluje sie dalej.   Przy lodzi wychodzi… dorsz ale nie jeden lecz dwa !  okazalo sie ze duzy pietnasto kilowy dorsz dosiadl sie podczas holu mniejszgo ok 2 kilowego kolegi . Niebywale. Takie rzeczy tylko w Norge !

 

med_gallery_16_31_1812737.jpg

 

 

Plyniemy do bazy. po drodze stajemy jeszcze kilka razy. Trafiamy na niewielkie zebacze na kolacje.  Starczy wrazen na dzisiaj

 

Dzień czwarty

 

        Zla pogoda. Prognoza sie potwierdzila. .Wyspalismy sie chociaz w koncu. Siedzimy i patrzymy w morze. Kazdy czeka i ma nadzieje ze wiatr troche ucichnie.  Chlopaki z drugiej lodzi nie rezygnuja. plyna pokrecic sie po fiordzie.       Wojtek rzuca haslo . Jacek nawet sie nie zastanawia. Marek  rowniez rezygnuje.  Ja sie ociagam ale w koncu plyniemy.

        Na fiordzie sprawdzamy blat najblizej bazy. Nic sie nie dzieje. Chlopaki lowili kawalek dalej i dali nam nadzieje informacja o halibucie 43 kg ktorego wytargal Tadzio TLEILAX

Na blacie pusto. jakas pobliska gorka dala nam pare dorszy ale po kilku kolejnych dryfach cisza.  . Sprawdzam mape. Sa miejscowki kawalek we fiordzie , lecimy tam .  Po drodze  widzimy wielka mase mew fruwajaca nad powierzchnia.  na mapie gorka 11 metrow opada do 40 i glebiej.  naplywamy i na echu robi sie ciekawie.

 

med_gallery_16_31_2833432.jpg

 

Pod powierzchnia jest cos drobnego a pod tym masa dorsza. ryby nie sa duze od 2-5 kg ale frajda niesamowita.  Biora zaciekle na glebokosci ok 20 m ale juz od 5 m pod powierzchnia. Bawimy sie swietnie.  Deszcz i wiatr nam nie przeskadzaja.  Prognoza na noc jest nieco lepsza. Wracamy do bazy zeby poplynac jeszcze raz. Marek decyduje sie plynac. lecimy na znane blaty ale lowimy tylko dorsze. Marek lowi mala halinke  To wedkarskie zboczenie gdy  metrowy dorsz na haku jest przylowem bo kazdy czeka na to mocne tapniecie…Na wielka plaska czarna rybe.

 

Dzień piaty  

 

          Pogoda szaleje. Wicher nawet na ladzie jest silny. Wszystko fruwa. do tego pojawia sie snieg.  NIe wyjdziemy w morze wiec robimy pranie i inne porzadkowe rzeczy. Zalatwiamy sprawe sztywnego holu dla chlopakow zeby mogli sciagnac zepsuty samochod do Polski.  Jade do sklepu . W sklepie spotykam Stefana  ,rozmawiamy chwilke. Daje mu w prezencie portalowa koszulke i male co nie co od chlopakow z PL.  

Potem spotykam go w bazie. Zagaduje przy mapie zeby dal namiar na Seje gdyz widzielismy jak niemieccy wedkarze przywiezli dwie spore sztuki poprzedniego dnia.  Pogoda sie klaruje i  jest szansa ze pojdziemy  jeszcze w morze.  Stefan przystawia palec na mapie a ja robie fotke -)

 

med_gallery_16_31_1601416.jpg

 

 

Tak rodzi sie taktyka na kolejny dzien. 

 

Dzień szósty

 

Wyplywamy dopiero  wieczorem. Tym razem w komplecie .Idziemy na dwie lodzie.  Chociaz wiatr usiadl to na otwartej wodzie fale posztormowe maja 2, 2.5 metra wys.  .  Fala naszczescie jest bardzo dluga i lagodnie traktuje Arvora. Plyniemy na miejsce pokazane przez Stefana.  to woda ok 50 60 m  gdzie czesto lowione sa w toni duze Seje.  po drodze jednak mam zaznaczone dwa blaty. Stajemy na pierwszym.  

             Tym razem Marek zacina cos duzego. Ryba walczy zaciekle. hamulec stelki co chwile sie odzywa. Ryba przy lodzi . Wojtek i Jacek  testuja wynalazek do zakladania petli  na ogon , a ja krece film.  Pierwsza proba nieudana i halina zjezdza jeszcze na dol.  za drugim razem laduje na pokladzie.  Marek mowi ze spodziewal sie duzo wiekszej. Ryba walczyla bardzo mocno jak na ten rozmiar.  ma 115 cm i po fotkach wraca do wody.

 

med_gallery_16_31_124798.jpg

 

        Kolejny dryf i tym razem znowu ja zacinam cos fajnego. po krotkiej walce kolejny halibut  laduje bezpiecznie na lodzi . To juz 4 ty !   Ma metr dlugosci i jakies 15-20 kg . wraca oczywiscie do wody. Swieci slonko a ja jestem przeszczesliwy. Lubie ta robote...

 

 

med_gallery_16_31_706093.jpg

 

 Kolejne naplyniecie. Podbijam gume mocno.  jade z 5 metrow do gory i czekam. w tym momencie mam mocne uderzenie. Jestem zaskoczony bo  dopiero co wycholowalem  halibuta i ponownie spuscilem przynete .  To jakis sen. Ryba zjezdza na dno.  Mowie ze mam chyba kolejnego. wlaczam kamerke i znowu jazda. Ale po paru metrach nad dnem  ryba idzie juz gladko go gory.  Na powierzchnie wyplywa dorsz. Ogromny dorsz. najwiekszy dorsz jakiego do tej pory widzialem.  Wojtek go podbiera i musze mu pomoc wciagnac go do lodzi.

 

med_gallery_16_31_775502.jpg

 

Ma 125 cm i wazy 18 kg. moj rekord pobity.  Okazalo sie rowniez ze byla to najdluzsza ryba tego dnia. Czapka zgarnieta -)

Na kolejnych miejscach polowilismy duzo grubego dorsza. Mielismy kilkanascie  sztuk powyzej  metra. Braly na spadkach przy koncach blatu miedzy 30 a 40 stym metrem.

 

Dzień ostatni

 

To najgorszy dzien z calego wyjazdu. Dzien pakowania , sprzatania . pomimo zlej pogody ktora popsula sie na dobre wszyscy maja smutne miny. Tak szybko zlecial ten tydzien…   

 

 

Podsumowanie.

 

         Wyjazd niezwykle udany pod kazdym wzgledem.  Pogoda mogla byc lepsza ale trzeba pamietc ze mogla byc i gorsza . Ciesze sie ze zlowilismy duzo ryb w roznych miejscowkach co pokazuje mozliwosci tej wody. zycze kazdemu takich emocji i wspomnien. Dzieki  za super towarzystwo i do nastepnego razu !

 

med_gallery_16_31_1410373.jpg


Ten post został wypromowany na artykuł

#2 Szczepek

Szczepek

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 726 postów
  • MIejscowośćWarszawa

Napisano 27 czerwca 2014 - 21:00

Gratulacje za fajna relacja, gdy bym w tym nie uczestniczył w życiu bym nie uwierzył. No i kolejne gratulacje za ilość złowionych halibutów.

Pozdrawiam Andrzej ( Szczepek) do następnego razu na wodzie.  :lol: 


  • Krzysiek sensas i Hero lubią to

#3 giaur27

giaur27

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 926 postów
  • MIejscowośćŁódź

Napisano 27 czerwca 2014 - 21:08

Dużo fajnych ryb , więc relacja musiała być na poziomie :)

Gratuluję wyników i ciekawego opisu wyprawy.



#4 fedors

fedors

    Sardynka

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 22 postów
  • MIejscowośćJabłonna

Napisano 27 czerwca 2014 - 22:05

Miodzio!!! Nakręcacie mi ciśnienie Panowie - a jeszcze zostało 39 :(((.

 

Gratuluje pięknej wyprawy i wspaniałych rybek.

SEBA



#5 Cpt. Lego

Cpt. Lego

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 2 011 postów
  • MIejscowośćKwidzyn

Napisano 27 czerwca 2014 - 22:07

Super, gratki. Zalinkuję sobie tę relację na FB, bo tam widze moją robotę :)


  • Hero lubi to

Son of Vikings

gallery_9_133_133259.jpg


#6 Hero

Hero

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 189 postów
  • MIejscowośćOslo

Napisano 27 czerwca 2014 - 22:15

Marku cale mnostwo Twojej roboty bylo na tej lodce -)  



#7 jarwal

jarwal

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 480 postów
  • MIejscowośćBydgoszcz

Napisano 28 czerwca 2014 - 07:39

Fajnie, że i Wasz wypad był udany. Czytając takie artykuły człowiek nie może usiedzieć na miejscu. Jedynym pocieszeniem jest to, że i my od jutra zaczynamy walkę z wielkimi rybami :)



#8 padonis

padonis

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 474 postów
  • MIejscowośćWarszawa

Napisano 28 czerwca 2014 - 10:08

Albo i nie, bo wielkie ryby są dla zuchwałych !!! :D

Użytkownik padonis edytował ten post 28 czerwca 2014 - 10:12


#9 jarwal

jarwal

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 480 postów
  • MIejscowośćBydgoszcz

Napisano 28 czerwca 2014 - 10:42

Więc czekaj na zdjęcia karmazynów i halinek :P



#10 deepex

deepex

    Turbot

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 59 postów
  • MIejscowośćMalbork

Napisano 28 czerwca 2014 - 15:19

Falna relacja, fajne zdjecia, zazdroszcze;).

#11 grzegorz88

grzegorz88

    Łosoś

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 264 postów
  • MIejscowośćWrocław

Napisano 29 czerwca 2014 - 19:30

Hero
Dozbrajasz Savage?
Ja lowiąc bez dozbrojki zaliczyłem pociętą gumę i spad po odjeździe do dna z połowy wody.
Tniesz jakieś puknięcia czy czekasz aż "siądzie"?

Użytkownik grzegorz88 edytował ten post 29 czerwca 2014 - 19:31


#12 Hero

Hero

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 189 postów
  • MIejscowośćOslo

Napisano 29 czerwca 2014 - 19:40

skubia czesto sejki czasami tylko kwituje to podbiciem i podnosze troche . jak halina skubie to takie podbicie powinno ja sprowokowac.  Gume dozbrajam pojedynczym hakiem - stingerem tez savage gear

. Powodzenia i rekordow zycze


  • grzegorz88 lubi to

#13 grzegorz88

grzegorz88

    Łosoś

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 264 postów
  • MIejscowośćWrocław

Napisano 30 czerwca 2014 - 21:53

Nie ma problemu z dorszykami poniżej 8kg? Haczyk mocno niszczy gumę?
Zdarzyło się, że dozbrojka uratowała hol?
pozdrawiam

Użytkownik grzegorz88 edytował ten post 30 czerwca 2014 - 21:54


#14 Hero

Hero

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 189 postów
  • MIejscowośćOslo

Napisano 30 czerwca 2014 - 22:31

Czasami cos sie powiesi.  W miejscach typowo halibutowych  nie ma ich za duzo.  ale jak dorsz zawisnie to juz fajny. gorzej jak brosma  :)   Guma z czasem sie psuje troche bo hak jest wbijany. lepiej by bylo zamocowac go gumka.   No i czepliwosc wzrasta jak wbijesz dozbrojke od dolu.   Takie sa minusy .  Moje  halibuty akurat  atakowaly mocno i pozeraly savage w calosci. 



#15 Hero

Hero

    Dorsz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 189 postów
  • MIejscowośćOslo

Napisano 09 lipca 2014 - 19:30

 


 


Użytkownik Hero edytował ten post 09 lipca 2014 - 20:09

  • Slodziaksos i Słowik lubią to

#16 giaur27

giaur27

    Halibut

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 926 postów
  • MIejscowośćŁódź

Napisano 09 lipca 2014 - 19:45

niestety link nie wchodzi bez zalogowania się....



#17 tamMarek

tamMarek

    Turbot

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 84 postów
  • MIejscowośćMalbork

Napisano 09 lipca 2014 - 21:46

Fantastyczna walka z obu stron. I pięknie ukazana wyższość ludzi nad rybami. My im darujemy wolność po złowieniu i wciągnięciu na nasze terytorium. Odwrotnie to nie działa. Super filmik. Gratuluję.






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych